facebook google twitter tumblr instagram linkedin
  • Start
  • Kategorie
    • Lifestyle
    • Fashion Diary
    • Beauty & Care
    • Podróże
    • Poradniki
    • Event
  • Serie
    • Basic
    • Long Hair Don't Care
  • Mapa podróży
  • O mnie
  • Kontakt

Emilia Miller



Daniel Sobieśniewski to nie tylko nasz polski makijażysta i jeden z prowadzących zajęcia w szkole Pro Makeup Academy, ale także twórca i projektant najpiękniejszych cieni, paletek, pomadek i innych nowości dostępnych w drogeriach Natura wśród rodzimych marek. Pierwsze echo o nim miało miejsce, kiedy stworzył nową kolekcję Kobo Professional z osobną szafą, następnie zajął się My Secret, a ostatnio nawet zapomnianą przez wszystkich marką Sensique, swoje udziały ma także przy tworzeniu produktów Affect, jednak produkt o którym dziś będzie mowa należy do pierwszej wymienionej marki - Kobo Professional. Przed Wami najbardziej holograficzna, jednorożcowa, tęczowa paleta jaką kiedykolwiek mieliście okazję widzieć!

Często na InstaStory Daniela możemy obejrzeć nowości jeszcze przed premierą, tak samo było z tą paletką - kiedy tylko ją zobaczyłam wiedziałam, że musi być moja, dlatego trafiła w moje ręce niedługo po premierze! Zero nudy(nude), za to czyste szaleństwo! To paleta stworzona dla osób lubiących kolorowe akcenty! To pierwsza taka polska paletka!

OVER THE RAINBOW by Daniel Sobieśniewski
Kobo Professional
Piękne, a jednocześnie trwałe i solidne holograficzne tekturowe opakowanie skrywa w sobie 9 cieni w postaci wyjmowanych wkładów. Dzięki temu możemy je dowolnie ustawiać szukając inspiracji na połączenie, a także wyjąć niektóre z nich i na ich miejsce wstawić swoje ulubione cienie (np. na wyjazd), które przyczepią się do maty magnetycznej. Każdy cień to 2 gramy czystej przyjemności, zabawy i inspiracji (z małym wyjątkiem, ale o tym później). Składa się z 6 intensywnych, mocno napigmentowanych matowych cieni w elektryzujących kolorach oraz z 3 metalicznych/foliowych/duochrome, które zajmują środkowy rząd. Jeśli uważacie, że tą paletką nie da się zrobić dziennego makijażu - jesteście w błędzie! Wystarczy odrobina delikatności i zastanowienia się, a piękny dzienny makeup powstanie niemal sam.
Maty należą do tych suchych i kredowych, ale delikatnie masełkowatych, ale jednocześnie do tych mocno napigmentowanych - coś jak sprasowany pigment. Trzeba nauczyć się z nimi obchodzić, bardziej pakować je na powiekę i dopiero rozcierać granice, niż od razu blendować. Pierwsze 3 cienie należą do tych bezproblemowych, podobnie jak 2 cienie z ostatniego rzędu, więc żeby nie było tak kolorowo totalnym zawodem i rozczarowaniem jest cień na który najbardziej czekałam.. Piękny, cudowny kobaltowo-chabrowy.. Jest niesamowicie suchy, prawie w ogóle nie nabiera się na pędzel ani na palec (swatch to cud), ciężko się z nim pracuje, robi plamy.. jeszcze próbuję go rozegrać, ale ciężko to idzie. Pozostałe cienie są pięknie i z łatwością się blendują, a także nie robią dziur, plam i innej krzywdy. Poniżej przedstawiam wam wszystkie z nich
66 Pomarańcz - soczysta, słodka pomarańcza, a raczej jej skórka
67 Malina - właściwie to czerwień na pograniczu z różem
68 Åšliwka - fioletowe bordo, burgund
72 Neonowy Fiolet - energetyzujÄ…cy, mocny, odblaskowy
73 Limonka - soczysta, jasna zieleń, nieco neonowa
74 Kobalt - chabrowy cień, który okropnie mnie zawiódł, pomimo swojego cudnego koloru
Środkowy rząd to dwa duochromy i jedna metaliczna folia. Dzięki nim KAŻDY makijaż możemy zmienić w coś wieczorowego, niepowtarzalnego, efektownego.
69 - duochrome brązowo-złoto-zielony (oliwkowy)
70 - cudowne jasne złoto iskrzące na srebrno i biało
71 - duochrome kameleon, w zależności co będzie dla niego tłem wybije granatowe, fioletowe, niebieskie i różowe tony! Mój ulubieniec!




Mimo jednego kiepskiego cienia, uwielbiam tę paletkę! Jest niezwykle inspirująca, zarówno samowystarczalna, jak i jako kolorowy dodatek do innych cieni. Uwielbiam używać takich kolorów na co dzień, a przede wszystkim nie boję się ich. Najłatwiej do codziennego życia wprowadzić kolory z pierwszego rzędu oraz złotko, jeśli to nastąpi, to prosta droga do wykorzystania soczystej limonki w nudnym dzienniaczku! Daniel postarał się i stworzył coś niepowtarzalnego, nietypowego, a przede wszystkim wyszedł poza schemat, rzucił nudesy i zaproponował nam piękną letnią paletę, która momentalnie zniknęła z półek w Naturze. Nie mogę doczekać się jego najnowszej palety, którą przewidział na jesień, może do mnie tak samo przemówi?


A jak Wam podoba siÄ™ paletka Over The Rainbow? 
Co sÄ…dzicie o takich kolorach?
Jak malujecie się na co dzień?

PAMIĘTAJ O MOICH SOCIAL MEDIACH!
Zaobserwuj instagrama @miller.emilia oraz makijażowego, którego ostatnio aktywowaÅ‚am na nowo @miller.beauty, a także polub mój fanpage Miller Emilia Blog !


Nie zapomnij skomentować i zaobserwować bloga, aby być na bieżąco!




10:44:00 5 komentarze

Podobnież pierwsze wrażenie jest najważniejsze, w końcu pierwsze jest tylko raz. Jednak nie w świecie kosmetyków. Dlatego, jeśli jakiś kosmetyk mi nie podpasuje, odkładam go na jakiś czas i daję mu drugą, trzecią czy nawet 10-tą szansę! Taką szansę dostał ode mnie podkład z nowej kolekcji HD Golden Rose. Moje pierwsze spotkanie z nim było... bardzo złe, dlatego odczekałam trochę czasu, aby zmieniły się czynniki zewnętrzne, jak i moja buzia i przetestować go na nowo. Podczas pierwszego spotkania miałam wiele problemów skórnych, stres również nie działał pozytywnie. Kolejnym aspektem było to, że byłam przyzwyczajona do mocnego podkładu i trudno mi się było przestawić na coś lekkiego, bo taki właśnie jest podkład z serii HD.

HD Foundation
Golden Rose
30 ml produktu dostajemy w plastikowej, czarnej, twardej tubie ze złotą nakrętką, która podczas zakupu zamknięta jest w czarnym tekturowym opakowaniu zawierającym wszelkie informacje o produkcie. Napisy są złoto białe, a duże logo GR od razu zwraca swoją uwagę. Opakowanie wystarczy delikatnie nacisnąć, aby pojawił się produkt przez wąską szyjkę, która jest dla mnie o wiele lepszym rozwiązaniem niż ścięta na płasko powierzchnia z małą dziurką. Cała gama kolorystyczna liczy 10 kolorów, od naprawdę jasnego, aż po odcienie idelne dla śniadych karnacji. Są one ponumerowane od 101 w górę oraz mają nazwy. W moje ręce wpadły oczywiście numerki 101 i 102, czyli dwa najjaśniejsze. Pierwszy z nich jest neutralny, drugi zdecydowanie bardziej żółty, a do użytku na co dzień mieszam oba w proporcji 1:1, dzięki temu dostaję idealnie jasny podkład o neutralnej tonacji z delikatnym żółtym tonem. Podkład ma jednocześnie gęstą, ale lejącą się konsystencję, nie zastyga, a krycie można budować dokładając warstwy.



Pierwsze użycia nie są miłym wspomnieniem... nie potrafiłam się z nim obchodzić, a w szczególności przykryć zaczerwienienia. Jednak kiedy moja buzia ograniczyła się do kilku blizn po krostach i delikatnych zaczerwienień w okolicy nosa, nachodzących na policzki.. postanowiłam mu dać drugą szansę i to był idealny wybór! Fluid bardzo dobrze nakłada mi się gąbeczką na buzię, ale bez kremu, za to z rozświetlającą bazą z Bell (recenzja w poprzednim poście), z lekkim nawilżającym kremem z Mixy całkowicie się nie sprawdza (zjeżdża z całej twarzy). Widocznie nie może być pod nim ta kleista warstwa jaką zostawia żelowy krem, a powinna być niemal naga skóra. Pięknie kryje, nie tworząc efektu maski (średnie krycie, z możliwością stopniowania), pozostawia bardzo nietypowe dla mnie wykończenie - nie jest to satyna, ani też wielki blask.. Skóra wygląda bardzo zdrowo, świeżo, jakby nie miała na sobie ani grama produktu, powiedziałabym, że wręcz promiennie, dzięki temu, że odbija światło. Jest bardzo lekki i niewyczuwalny na buzi, ma beztłuszczową formułę i daje uczucie nawilżenia. Utrzymuje się spokojnie calutki dzień (przypudrowany moim ulubieńcem - pudrem transparentnym Golden Rose, niezmiennie używam tego samego, bo mam do niego ogromne zaufanie! Wolę nakładać go gąbeczką, niż omiatać twarz pędzlem). Na mojej mieszanej cerze zaczyna się świecić po około 5-7 godzinach, a po 10h, to już błysk którego nadmiaru pozbywam się za pomocą bibułek lub chusteczek, a czasem dodatkowo pudruję. O ile poprzedni recenzowany podkład zostawiał matowe wykończenie i był bardzo kryjący - ten z Golden Rose w zupełności mi wystarcza na letnie dni, kiedy taki zdrowy glow wygląda lepiej niż totalnie matowa maska. Podczas dnia nie ściera się, nawet z okolic nosa, za to jedyny problem z tym miejscem polega na tym, że... podkład waży się przy blendowaniu bronzera, dlatego na nosie nakładam go bardzo ostrożnie! Poza tym nie widzę większych problemów.

Jako, że jest to podkład z serii HD - spełnia swoje zadanie i pięknie wygląda na zdjęciach, a nawet lepiej niż w rzeczywistości! Wygładza skórę i robi efekt delikatnego fotoszopa, wygląda bardzo naturalnie, niczym naga skóra i delikatnie rozświetla Poniżej znajdziecie dwa zdjęcia - pierwsze z nich to w naturalnym świetle, drugie zaś to w świetle lampy (ring 65W). Prawda, że wygląda fenomenalnie?


Cieszę się, że dałam temu podkładowi drugą szansę, dzięki temu zyskałam ulubieńca na niezobowiązujące wyjścia, który zapewni mi wygląd zdrowej i promiennej skóry. A czy wy już słyszeliście o całej serii Golden Rose HD? Wśród nich znajdziecie też niesamowicie kryjące korektory pod oczy i na niedoskonałości oraz pudry prasowane, a to wszystko w wielu kolorach, od jasnych dla bladolicych, aż po ciemne i oliwkowe! Koniecznie dajcie znać co sądzicie o tych produktach!


PAMIĘTAJ O MOICH SOCIAL MEDIACH!
Zaobserwuj instagrama @miller.emilia oraz makijażowego, którego ostatnio aktywowaÅ‚am na nowo @miller.beauty, a także polub mój fanpage Miller Emilia Blog !


Nie zapomnij skomentować i zaobserwować bloga, aby być na bieżąco!

18:45:00 4 komentarze


Edycje limitowane zawsze mają w sobie to magiczne COŚ, co sprawia, że pożądamy ich bardziej. Taką kolekcją jest też Desert Rose od marki BELL, która jest dostępna na wyłączność od pierwszych dni sierpnia w Biedronkach. W przypadku aktualnej kolekcji już sama nazwa mnie zaczarowała, kojarzy mi się z Emiratami, dzikimi kwiatami pustyni, zwiewnymi materiałami w ciemnych kolorach, które iskrzą i połyskują w blasku zachodzącego słońca za piaskowymi wydmami. Jednocześnie bardzo przypomina moją ukochaną dotychczas serię Maroccan Dream sprzed dwóch lat. Nie ukrywajmy też, że występuje podobieństwo z paletą Huda Beauty Desert Dusk. Jeśli jesteście ciekawi co wyszło z tej inspiracji - koniecznie zapoznajcie się z dalszą częścią wpisu.

BRONZE POWDER
Puder brązujący o satynowym wykończeniu i neutralno-ciepłej tonacji. Stworzony do ocieplania buzi i delikatnego konturowania, niczym opalenizna. Składa się z 5-ciu kolorów, które w połączeniu tworzą idealny kolor do podkreślenia kości policzkowych. Przy mojej jasnej karnacji jest wystarczająco ciemny, nie robi plam i nie jest pomarańczowy. Piękne tłoczenie dodatkowo ozdabia ten produkt. Cena 12,99 zł.

HIGHLIGHT POWDER
Umieszczony w analogicznym opakowaniu jak bronzer z identycznym tłoczeniem rozświetacz nie zachwycił mnie już tak bardzo, uwielbiam mocne glow, a on daje lekki błysk, naturalny efekt. Za to kolor całkowicie na plus - po zmieszaniu każdego z 5-ciu kolorów neutralnch, beżowych i różanych otrzymujemy cudowny kolor idealny do większości karnacji. Prędzej użyłabym go jako delikatnie rozświetlający puder wykończeniowy do całej buzi. Cena 12,99 zł.


SMOKY KAJAL
Produkt niespodzianka - czarna i szaro-grafitowy kajal zamknięty jest w... opakowaniu od klasycznej, wykręcanej pomadki! :D Ta specyficzna forma ma jeden zasadniczy minus - teraz kiedy kredka jest ostra i precyzyjna, to zrobimy nią wszystko, kiedy zacznie jej brakować, jej średnica będzie bardzo duża i trzeba będzie ją nakładać pędzlem. Mimo to produkt sam w sobie spisuje się na medal - świeżo po nałożeniu możemy go rozetrzeć, bez utraty intensywności koloru (który jak widać na zdjęciu jest bardzo mocny), a po kilkunastu chwilach nieco zastyga i podczas dnia już nie ucieknie nam z miejsca. Świetnie sprawdzi się na linię wodną, jako kreska na górną powiekę do roztarcia, jako baza pod ciemny cień, do metody kredki i oczywiście do klasycznego smokey! Cena 9,99 zł.


STAY ON BROW
Kto pamięta edycję limitowaną z jesieni 2016 o nazwie WANTED? To właśnie wtedy pojawiły się cienie w kremie, które tak dużo osób wykorzystało jako pomady do brwi! (Post możecie przeczytać tutaj). W końcu produkty powróciły, tym razem oficjalnie już jako pomada i występują w dwóch odcieniach - blonde i brunette. Kolory niewiele się różnią między sobą, pierwszy z nich jest bardziej chłodny, szary, a drugi chłodno-brązowy, konsystencja bez zmian - masełkowata, delikatna, mocno napigmentowana. Z łatwością wyrysujemy nowy kształt brwi, uzupełnimy braki i utrwalimy włoski. To najtańsza pomada do brwi, jaką możecie dorwać! Śpieszcie się, bo w wielu Biedronkach jest już wykupiona, a wkrótce nie będzie jej wcale!


Mat Liquid Lips
Produkty do ust to zdecydowanie moja miłość! W aktualnej kolekcji znajdziemy 3 nowe matowe pomadki w płynie zastygające na totalny mat. To co cieszy mnie najbardziej - ani formuła, ani trwałość, ani zapach się nie zmieniły, więc i ja pozostaję niezmiennie z nich zadowolona! Są ultralekkie i niewyczuwalne, nie zlepiają ust (w końcu zastygają), nie są gumowe, kryją przy 1-2 cienkich warstwach, można je zawsze dołożyć jeśli się zjedzą.
01 - soczysta, a jednocześnie nieco zgaszona malina, mój ulubieniec na codzień, pasuje niemal do każdego makijażu, a do tego podkreśla blond włosy i opaleniznę.
02 - takiego koloru w swojej toaletce jeszcze nie posiadałam - zgaszony, chłodny fiolet, który jest stworzony dla brunetek!
03 - prawdziwa róża pustyni, piękny beż, nudziak, wręcz idealny dla jasnych cer. Bałam się, że będzie za jasny, jednak niesłusznie - kolor idealnie dopełnia pozostałą część makijażu nie zwracając na siebie uwagi.
Cena 9,99 zł





SHINE LIP TOP COAT
Za to te produkty zdecydowanie zwracają na siebie uwagę swoim blaskiem! Zostały stworzone dla wszystkich srok uwielbiających błyskotki. Są to zastygające błyszczyki - nie sklejają ust, zachowują się jak pomadki matowe bez koloru, za to wypełnione blaskiem. Niemal bezbarwna formuła skrywa w sobie iskrzące drobiny odbijające światło w różnych kolorach. Topy można stosować samodzielnie lub na inną pomadkę. Myślę też, że spokojnie je można użyć na powiekę lub jako rozświetlacz. Nie sklejają ust, całkowicie zastygają i są niewyczuwalne na ustach, świetnie się noszą i szybko zastygają.
01 - najbardziej stonowany, szampański glow w beżowej formule, uniwersalny do każdego makijażu.
02 - chłodna mleczna baza odbijająca światło na różowo i perłowo, optycznie wybielając zęby
03 - zapewne ulubieniec większości - ciepłe złoto opalizujące na różowo tworząc rose gold, sprawia, że słoneczny blask jest jeszcze bliżej nas
Cena 9,99 zł





Każdy z produktów posiada identyczny design - złote, graficzne, drobne zdobienia, które przywołują na myśl ciepłe, bogate kraje. Taki wygląd całkowicie przypadł mi do gustu - elegancki, z klasą, kobiecy, jednak ciągle są to produkty dostępne na wyciągnięcie ręki za niską cenę. Topy to totalny must have tego lata i wszelkich festiwali, w końcu można ich używać na wiele sposobów! Za tak niską cenę warto się skusić. W następnej kolejności do moich ulubieńców niezmiennie należą pomadki matowe, od zawsze je uwielbiam, a w szczególności kolor 01 oraz ich zapach. Gdybym miała wybrać tylko 3 produkty, to zdecydowanie podium zamykałyby pomady do brwi... A jak wyglądają wasi ulubieńcy z aktualnej edycji limitowanej DESERT ROSE od marki BELL?



PAMIĘTAJ O MOICH SOCIAL MEDIACH!
Zaobserwuj instagrama @miller.emilia oraz makijażowego, którego ostatnio aktywowaÅ‚am na nowo @miller.beauty, a także polub mój fanpage Miller Emilia Blog !

Nie zapomnij skomentować i zaobserwować bloga, aby być na bieżąco!
12:15:00 6 komentarze
Nowsze posty
Starsze posty

O mnie

Jestem Emilia, mam 22 lata. Na moim blogu znajdziesz wpisy o dotyczące urody, mody, a także podróży! Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś dla siebie i zostaniesz ze mną na dłużej xoxo .
Kopiowanie treści oraz zdjęć zamieszczanych na blogu jest surowo zabronione.
Kontakt: miller.emilia0@gmail.com

Kategorie

RECENZJE basic event lifestyle long hair don't care moda podróże poradnik uroda

Archiwum

  • ►  2019 (5)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  marca (3)
    • ►  stycznia (1)
  • ▼  2018 (29)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (1)
    • ▼  sierpnia (3)
      • Najbardziej tÄ™czowa paleta cieni! | Over The Rainb...
      • PodkÅ‚ad, który dostaÅ‚ drugÄ… szansÄ™ | HD Foundation...
      • Desert Rose | Nowa edycja limitowana | BELL
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2017 (43)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (5)
    • ►  października (2)
    • ►  wrzeÅ›nia (4)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (4)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2016 (44)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (6)
    • ►  października (1)
    • ►  wrzeÅ›nia (5)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (5)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2015 (40)
    • ►  grudnia (5)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (5)
    • ►  wrzeÅ›nia (2)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2014 (4)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (1)

Popularne posty

  • NUDES | Golden Rose Longstay Liquid Matte Lipstick No.13 VS No.16
    NUDES | Golden Rose Longstay Liquid Matte Lipstick No.13 VS No.16
  • New shades of NUDE | Nowe kolory MatteCrayon Lipstick | Golden Rose
    New shades of NUDE | Nowe kolory MatteCrayon Lipstick | Golden Rose
  • RÓŻOWY: nie dla wszystkich?
    RÓŻOWY: nie dla wszystkich?
  • Jak uszyć biustonosz z koronki? DIY
    Jak uszyć biustonosz z koronki? DIY
  • Najlepsze cienie za 5 zÅ‚?! | Mystik Warsaw | Kontigo
    Najlepsze cienie za 5 zł?! | Mystik Warsaw | Kontigo

Facebook

Szukaj

Obsługiwane przez usługę Blogger.

by