Moja codzienna wieczorna rutyna od dawna wygląda tak samo: demakijaż oczu i twarzy płynem micelarnym, następnie oczyszczenie twarzy żelem, kilka psiknięć tonikiem, a na koniec nałożenie nawilżającego kremu. 2-3 razy w tygodniu peeling, pomiędzy jakaś maseczka... Na dłuższą metę to naprawdę męczące. Dlaczego nie można zastąpić chociaż kilku kosmetyków jednym? Odpowiedź przyszła szybciej niż myślałam!
Czy słynne niebieskie tabletki Hairvity naprawdę działają? Czy to może chwyt marketingowy, namówienie blogerek do pisania jednej, pozytywnej opinii? Zapraszam na moje podsumowanie miesiąca z suplementem diety Hairvity!
Jak wiecie, rozpoczęłam kurację 1 listopada i od tego dnia przyjmowałam codziennie rano i wieczorem po jednej tabletce. Opakowanie skończyło się z dniem 30 listopada, niestety z powodu choroby, gorączki i innych złych przypadków nie byłam w stanie zrobić dla Was tego podsumowania 1 grudnia. Wraz z pierwszym dniem kuracji umieściłam na blogu wpis informujący o tym, zawarłam w nim moje oczekiwania, aktualny stan włosów oraz ich zdjęcia. Wpis znajduje się tutaj :)
Przez cały czas zażywania tabletek znalazłam ich tylko jedną wadę i od nich zacznę. Po pierwsze mają nieprzyjemny, dość drożdżowy zapach. Drugą wadą, którą zauważyłam także u innych - zwykle po tabletce odbija nam się i zapach ponownie uderza nas. Na tym kończą się wady :)
Czego oczekiwałam od Hairvity? Tak jak pisałam 1 listopada: przede wszystkim, tego, aby nie pogorszyły aktualnego stanu; polepszonej elastyczności, odbudowy, odżywienia.
Co zyskałam dzięki miesięcznej kuracji z Hairvity?
O wiele mniej włosów na szczotce! Moje osłabione po lecie włosy były dość łamliwe, z czym wiązało się ich kruszenie. Nie miałam problemu z wypadaniem włosów u nasady. Już po 2 tygodniach kuracji zauważyłam znaczną poprawę ich kondycji, stały się bardziej elastyczne i mięsiste. Nie zauważyłam zmiany pod względem rozdwajania się końcówek, niestety trudno to określić w swetrowym sezonie. Zdecydowanym jednak plusem było pojawienie się baby hair, najbardziej widocznych na linii czoła oraz optyczne zagęszczenie i odżywienie moich włosów. Jednocześnie stały się one bardziej podatne na układanie, już nie są to proste strąki opadające na plecy, a miękka, lejąca, sypka tafla, zdecydowanie lepiej wyglądają rozpuszczone jak i związane w wysokiego kucyka.
Do pozytywów zaliczam też zdecydowaną poprawę mojej skóry, zarówno tej na twarzy jak i na głowie oraz kondycję moich paznokci. Jeśli chodzi o to pierwsze - skóra jest jędrna i elastyczna, miła w dotyku, nie czuję suchości ani ściągnięcia. Do tego jej kolor jest ujednolicony, przebarwienia zniknęły. Na czas kuracji zdjęłam hybrydy, ścięłam paznokcie na bardzo krótkie, żeby się odbudowały. Miałam problem z ich kruchością, łamliwością i powolnym wzrostem.. po dwóch tygodniach zauważyłam taki przyrost jaki mam po miesiącu, paznokcie są twarde jak diament, a jednocześnie elastyczne, jednolite, mają ładny kolor, są grubsze i odbudowane.
Skąd te wszystkie pozytywne zmiany? Czas rzucić okiem na skład!
W jednej tabletce znajdziemy cały szereg mniej i bardziej znanych nazw. Na pierwszym miejscu znajduje się kolagen. Tuż po nim znajdziemy L-Cysteine, L-Metioninę, L-Lizynę, L-Leucynę i L-Walinę. Dalej w kolejce jest siarka (blask włosów), biotyna - najczęstszy składnik suplementów odpowiadający za ogólną poprawę kondycji włosów, witaminy A, C, B2, B3, B6. Lista się na tym nie kończy, a pełną wersję znajdziecie na ich stronie www.hairvity.pl
Moja opinia jest całkowicie pozytywna - stan moich włosów nie pogorszył się, a stały się one elastyczne i miękkie. Do tego zyskała też moja skóra oraz paznokcie! Miesięczna kuracja była dla mnie idealna, drobna odbudowa i przygotowanie włosów na niższe temperatury, jednak osobom o bardziej zniszczonych włosach polecałabym zakupić zestaw na 3 miesiące lub pół roku - wtedy otrzymamy optymalne efekty :) To także idealny prezent na zbliające się święta! Jeśli jeszcze nie wysłaliście listu do św. Mikołaja dopiszcie szybko Hairvity do waszej wishlisty!
Pamiętajcie, że Hairvity ma swój fanpage Hairvity - włosy pełne witamin oraz Instagrama Hairvity Official! Nie zapomnijcie wrzucić swojego zdjęcia z oznaczeniem ich profilu oraz otagowania #hairvity!
Zapraszam też na poprzedni post, gdzie możecie zobaczyć zdjęcia przed rozpoczęciem kuracji! KLIK
PAMIĘTAJ O MOICH SOCIAL MEDIACH!
Zaobserwuj instagrama @miller.emilia oraz polub mój fanpage Miller Emilia Blog
Nie zapomnij skomentować i zaobserwować bloga oraz zapisać się do newslettera, aby być na bieżąco!
17:29:00
27
komentarze