Ostatnimi czasy w mojej garderobie nastąpiła mała rewolucja. Coraz częściej sięgam po proste, klasyczne zestawy na codzień. Lubię, kiedy jest w nich nuta elegancji. Tym sposobem koszule i marynarki stały się moimi sprzymierzeńcami, a ponadczasowe połączenie czerni z bielą przełamuje kolorowymi dodatkami, najczęściej w postaci szali oraz chust, torebki, butów, a także makijażu. Najczęściej sięgam jednak po wszelkie róże, które świetnie sprawdzają się zarówno na codzień jak i na wieczór. Stałym elementem jest dla mnie prosty zegarek na czarnym, skórzanym pasku z dużą tarczą na lewej ręce. Myślę, że pierwszoplanową ozdobą bywają także włosy. Przy odpowiedniej długości wystarczy je jedynie ciekawie upiąć lub zwyczajnie rozpuścić, a cała stylizacja nabiera innego charakteru. Uwielbiam połączenie anielskiego blondu, który kontrastuje na intensywnej czerni.
Na wstępie chciałabym Was przeprosić za dłuższą nieobecność. Najpierw zepsuł mi się laptop i przez 2 tygodnie działałam tylko z telefonem, potem usunęły mi się zdjęcia, a do tego dochodzi szkoła i klasa maturalna, a jednak naukę stawiam na wyższym miejscu.
W tej chwili wszystko się już układa w spójną całość, a ja staram się nadrobić zaległości, nie zaniedbując przy tym nauki.
08:51:00
No komentarze