Moja miłość do kosmetyków naturalnych oraz zainteresowanie nimi stale rośnie. Często jest to spowodowane nie tylko jakością i ceną tych produktów, ale także tym, że coraz więcej polskich firm stawia na naturę i wprowadza na rynek kosmetyki o naturalnym składzie. Moje serce w tym wypadku zdobyła firma Felicea, która jako jedyna w Polsce zajmuje się produkcją naturalnych kosmetyków kolorowych. Pielęgnacyjne kosmetyki to teraz żadna nowość, w przeciwieństwie do kolorówki, która w najbliższym czasie zdobędzie rynek!
Aktualna liczba produktów spośród których możemy wybierać, to dwanaście różnych kosmetyków, a każdy z nich dostępny jest w minimum 3 odcieniach. W ich asortymencie znajdziemy przede wszystkim produkty do ust, oczu oraz korektor, a dokładnie od tygodnia w sklepie znajdziemy także nowości. Wśród nich znajdują się pudry do twarzy, bronzer, róże oraz cienie do powiek.
Hasłem przewodnim firmy jest 'Felicita' czyli radość i szczęście oraz 'naturalne piękno'. Wszystkie produkty, poza tym, że są stworzone z naturalnych składników, są także wolne od parabenów i glutenu, są idealne dla wegan oraz, co najważniejsze, nie są testowane na zwierzętach! Cały skład kosmetyków jest dostępny na ich stronie internetowej, a przedstawiony jest w kolumnach, co ułatwia odnalezienie i dokładną analizę.
Produkty firmy Felicea możecie znaleźć zarówno na ich stronie internetowej lub stacjonarnie, m.in. w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu czy Lublinie.
Postanowiłam przetestować kosmetyki najbardziej kolorowe, których jakość będzie mi najłatwiej ocenić. Postawiłam na produkty do ust, czyli szminkę i konturówkę. Uprzedzona tym, że kolor konturówki o podobnym numerze nie jest idealnie dopasowany do szminki, wybrałam dwa osobne kolory.
Szminka o numerze 24 dostała miano 'szarego różu', jednak moim zdaniem brak w niej różowych tonów. To typowa szminka nude w odcieniach brązu. Jak dla mnie strzał w 10! Jedyny nudziak, w którym nie wyglądam jak trup! Jako, że jest półtransparentna wybija także naturalny kolor ust. Ta cecha jednak nie wpływa na idealne krycie przy kolejnej warstwie :)
Konsystencja jest niesamowicie kremowa i gęsta. Szminka gładko sunie po ustach pozostawiając na nich lekki błysk, który można usunąć odciskając ją na chusteczce. Nie pojawiają się żadne grudki. Wargi są wypielęgnowane, zadbane i kuszące. Kolor utrzymuje się kilka godzin, a podczas ścierania znika w bardzo estetyczny sposób. Nie ma mowy o suchych skórkach, przez cały czas noszenia kosmetyku na ustach czuć przyjemne nawilżenie i miękkość.
Kosmetyk zamknięty jest w biało-srebrnym minimalistycznym opakowaniu zamykanym na charakterystyczny 'klik'. Z boku opakowania widnieje ich logo wraz z listkiem, które jest jego częścią, a od góry jest okienko przez które zobaczymy kolor naszej pomadki.
Szminka, jak już wspomniałam, to mój perfekcyjny nudziak o brązowych tonach. Natychmiastowo stał się moim ulubieńcem i używam jej praktycznie codziennie, zarówno do szkoły, do miasta jak i na większe wyjścia, kiedy moje oczy są mocno podkreślone, a usta wymagają tylko wydobycia naturalnego piękna.
Znajdziecie ją tutaj za 29 zł :)
Konturówka, którą wybrałam to numer 71 czyli "rubin". Jest to czysta czerwień z lekką domieszką malinowych tonów. Dzięki temu, że jest to chłodny odcień, idealnie sprawdza się przy wizualnym wybielaniu zębów.
Kredka, podobnie jak jej poprzedniczka oraz pozostałe kosmetyki ze strony wykonane są z naturalnych składników. Zawartość olejków wpływa na jej kremową konsystencję. Konturówka sunie po wargach idealnie rozprowadzając się i pokrywając je mocnym, intensywnym kolorem już przy pierwszym pociągnięciu. Nie rozlewa się, jest miękka, więc idealnie sprawdzi się zarówno do narysowania konturów jak i do wypełnienia całych ust (tak jak na zdjęciu).
Efekt jaki pozostawia to mat, jednak nie płaski, a satynowy. Nie pojawia się także tłusta warstwa, a jedynie delikatne, stałe nawilżenie. Usta pozostają miękkie, zadbane, gładkie. Utrzymuje się na ustach bardzo długo. Nie pojawiają się suche skórki, nawet po kilku godzinach noszenia i nałożeniu na całe usta. Nie odbija się się na szklankach, jest bardzo trwała. Ten kolor sprawdzi się zarówno na codzień jak i na większe wieczorne wyjścia, do lekkiego jak i mocnego makijażu.
Znajdziecie ją tutaj za 19 zł :)
Wszystkie cechy pielęgnacyjne zawdzięczamy zawartości naturalnych składników, między innymi oleju kokosowego i rycynowego, wosku pszczelego, witaminy E, nienasyconych kwasów tłuszczowych, a nasycone kolory otrzymujemy dzięki pigmentom mineralnym użytych w odpowiednich proporcjach.
Jeśli podobnie jak ja interesujecie się naturalnymi kosmetykami spróbujcie tych z firmy felicea.natural. Spory wybór asortymentu jak i kolorów sprawi, że zakochacie się w ich produktach, a świadomość, że jakość jest adekwatna do ceny oraz, że ich produkty nie są testowane na zwierzętach i są przyjazne dla wegan dodaje im tylko dodatkowe plusy.
Zapraszam na ich stronę www.felicea.pl oraz do siebie :)
Szminka o numerze 24 dostała miano 'szarego różu', jednak moim zdaniem brak w niej różowych tonów. To typowa szminka nude w odcieniach brązu. Jak dla mnie strzał w 10! Jedyny nudziak, w którym nie wyglądam jak trup! Jako, że jest półtransparentna wybija także naturalny kolor ust. Ta cecha jednak nie wpływa na idealne krycie przy kolejnej warstwie :)
Konsystencja jest niesamowicie kremowa i gęsta. Szminka gładko sunie po ustach pozostawiając na nich lekki błysk, który można usunąć odciskając ją na chusteczce. Nie pojawiają się żadne grudki. Wargi są wypielęgnowane, zadbane i kuszące. Kolor utrzymuje się kilka godzin, a podczas ścierania znika w bardzo estetyczny sposób. Nie ma mowy o suchych skórkach, przez cały czas noszenia kosmetyku na ustach czuć przyjemne nawilżenie i miękkość.
Kosmetyk zamknięty jest w biało-srebrnym minimalistycznym opakowaniu zamykanym na charakterystyczny 'klik'. Z boku opakowania widnieje ich logo wraz z listkiem, które jest jego częścią, a od góry jest okienko przez które zobaczymy kolor naszej pomadki.
Szminka, jak już wspomniałam, to mój perfekcyjny nudziak o brązowych tonach. Natychmiastowo stał się moim ulubieńcem i używam jej praktycznie codziennie, zarówno do szkoły, do miasta jak i na większe wyjścia, kiedy moje oczy są mocno podkreślone, a usta wymagają tylko wydobycia naturalnego piękna.
Znajdziecie ją tutaj za 29 zł :)
Konturówka, którą wybrałam to numer 71 czyli "rubin". Jest to czysta czerwień z lekką domieszką malinowych tonów. Dzięki temu, że jest to chłodny odcień, idealnie sprawdza się przy wizualnym wybielaniu zębów.
Kredka, podobnie jak jej poprzedniczka oraz pozostałe kosmetyki ze strony wykonane są z naturalnych składników. Zawartość olejków wpływa na jej kremową konsystencję. Konturówka sunie po wargach idealnie rozprowadzając się i pokrywając je mocnym, intensywnym kolorem już przy pierwszym pociągnięciu. Nie rozlewa się, jest miękka, więc idealnie sprawdzi się zarówno do narysowania konturów jak i do wypełnienia całych ust (tak jak na zdjęciu).
Efekt jaki pozostawia to mat, jednak nie płaski, a satynowy. Nie pojawia się także tłusta warstwa, a jedynie delikatne, stałe nawilżenie. Usta pozostają miękkie, zadbane, gładkie. Utrzymuje się na ustach bardzo długo. Nie pojawiają się suche skórki, nawet po kilku godzinach noszenia i nałożeniu na całe usta. Nie odbija się się na szklankach, jest bardzo trwała. Ten kolor sprawdzi się zarówno na codzień jak i na większe wieczorne wyjścia, do lekkiego jak i mocnego makijażu.
Znajdziecie ją tutaj za 19 zł :)
Wszystkie cechy pielęgnacyjne zawdzięczamy zawartości naturalnych składników, między innymi oleju kokosowego i rycynowego, wosku pszczelego, witaminy E, nienasyconych kwasów tłuszczowych, a nasycone kolory otrzymujemy dzięki pigmentom mineralnym użytych w odpowiednich proporcjach.
Jeśli podobnie jak ja interesujecie się naturalnymi kosmetykami spróbujcie tych z firmy felicea.natural. Spory wybór asortymentu jak i kolorów sprawi, że zakochacie się w ich produktach, a świadomość, że jakość jest adekwatna do ceny oraz, że ich produkty nie są testowane na zwierzętach i są przyjazne dla wegan dodaje im tylko dodatkowe plusy.
Zapraszam na ich stronę www.felicea.pl oraz do siebie :)
INSTAGRAM @miller.emilia
FANPAGE Miller Emilia Blog
SNAPCHAT @mlecznyraj
Przypominam także o newsletterze w kolumnie po prawej stronie :)
Przypominam także o newsletterze w kolumnie po prawej stronie :)
11 komentarze
Nie miałam jeszcze nic z tej firmy, ale pomadka bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://gorzela-makeup.blogspot.com/
Fajny post, ciekawie opisujesz 👍
OdpowiedzUsuńhttp://diary-of-dreams-kingablog.blogspot.com/2016/05/tak-na-poczatek.html?m=1
też mam produkt od tej firmy :) zapraszam KLIK
OdpowiedzUsuńnieźle się prezentują, zwłaszcza ta pomadka, bo konturówka jest zdecydowanie nie w moim kolorze. ;) i fajnie, że nawilża usta, bo moje ostatnio dość wysuszone się robią przy stosowaniu głównie matowych produktów. ;/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Konturówka ma cudny kolor, szminka także mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńŁadne kolorki! Ja to lubię taką zgaszona czerwien :3
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Bardzo ciekawe kosmetyki, pewnie któreś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia
Piękne kolory !
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Kosmetyki zapowiadają się naprawdę ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńkilla-killaa.blogspot.com
Piękna konturówka - czerwień pięknie wygląda na ustach ♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisane! :)
Pozdrawiam.
też ją mam tylko inny odcień i bardzo ją lubię, dobrze się rozprowadza, jest miękka i dobrze napigmentowana. W dodatku eko więc nie martwię się tym, że ją zjem he he
OdpowiedzUsuń