Metaliczne spojrzenie | Metals | Golden Rose
Metaliczna seria, która pojawiła się zimą tego roku u marki Golden Rose ciągle zaskakuje nowościami. Tym razem w moje ręce wpadły metaliczne kredki do oczu oraz pojedyńcze cienie do powiek, które gwarantują nam niesamowite i efektowne spojrzenie, z błyskiem i kolorem. Produkty do oczu zawsze mnie cieszą, dlatego zdecydowałam się na te najbardziej kolorowe!
Metals Metallic Eye Pencil
Metaliczna kredka do oczu
Kredkę dostaniemy w 6 kolorach oznaczonych numerkami od 01 do 06, od srebrnej, przez brązy aż po niebieskie. Posiada niezwykle miękką konsystencję i można ją rozetrzeć delikatnie pędzlem, ale mimo to nie rozmazuje się w trakcie dnia, nadaje się zarówno na linię wodną jak i do podkreślenia górnej i dolnej powieki, a nawet wewnętrznego kącika (srebrny lub turkus). Świetnie sprawdzi się także jako baza pod cień w identycznym kolorze. Kredka jest tradycyjnych rozmiarów, co ułatwia zatemperowanie jej najzwyklejszą szkolną strugaczką (nie jest wykręcana). Posiada srebrną zapinkę z obu stron, a kolor opakowania kredki odpowiada kolorowi wewnątrz, dzięki temu z łatwością znajdziemy swój kolor bez otwierania jej. Są bardzo dobrze napigmentowane i pozostawiają metaliczno-satynowe wykończenie (w sztucznym świetle są bardziej połyskujące), bez zbędnego brokatu, który w pobliżu oka jest niebezpieczny. Tak prezentują się kolory w kolejności:
01 - srebrny-biała perła
02 - chłodny brąz
03 - ciepły ciemny brąz
04 - khaki
05 - turkus
06 - fioletowy szafir
Metals Metallic Eyeshadow
Metaliczny cień do powiek
Podchodzę sceptycznie do drogeryjnych cieni, wyjątkiem jest już Kobo i My Secret oraz Mystik Warsaw z Kontigo, tak było też tym razem.. Ale ponownie okazało się, że odkryłam miłość dostępną aż w 8 odcieniach! W moje ręce wpadło 5 najbardziej kolorowych odcieni, z czego mam aż 2 TOTALNYCH ULUBIEŃCOW, ale zanim przedstawię, które to, opowiem Wam nieco o nich!
Cienie zamknięte są w plastikowym srebrnym opakowaniu z otwieranym do góry przezroczystym wieczkiem z napisem Metals. Ich gramatura mnie zaskoczyła - aż 4,5g! Są ogromne! (Dla porównania cienie Kobo mają 1,9g). Z obawy przed zepsuciem się opakowań prawdopodobnie przełożę je wkrótce do paletki magnetycznej, tam będą bezpieczniejsze. Cienie są bardzo dobrze napigmentowane, wystarczy raz przejechać palcem, aby uzyskać pełne krycie. Mają świetną konsystencję - nie są jak roztopione masło, nie da się w nich zrobić wgniecenia, są lekko pudrowe ale nie suche i kredowe, mają ultramałe drobinki i w ogóle się nie osypują i nie kruszą! Z taką konsystencją jeszcze się nie spotkałam, są niemal niewyczuwalne po nałożeniu, a jednocześnie bardzo dobrze trzymają się skóry. Cieni nigdy nie nakładam pędzlem, tylko i wyłącznie palcem, ale nie oznacza to, że nie jest to możliwe, zdarzyło mi się dołożyć go zwilżonym przez Primer Water pędzlem dla wzmocnienia efektu. To wszystko dlatego, że cienie mają satynowo-metaliczne wykończenie i bardziej nadają się moim zdaniem do nakładania palcami bezpośrednio na powiekę, bo w przeciwnym razie cały błysk zanika. Mają w sobie mnóstwo mieniących się drobinek na różne kolory. Wolę je nałożyć na środek powieki lub użyć do cut crease, niż tworzyć nimi chmurkę koloru (jedynie zastanawiałabym się nad tym w przypadku fioletu i zieleni). Nie mogłam uwierzyć, że mam w rękach tak dobre cienie! Swatche wykonane na zdjęciach poniżej, to efekt jednej warstwy bez bazy, przyznajcie że robią wrażenie, szczególnie kolory! A teraz czas je po kolei przedstawić:
02 - Cinnamon - niesamowite jasne złoto mieniące się na żółto i różowo z miedzianą poświatą, dokładnie jak cynamon. Totalny must have w każdej toaletce, uniwersalny i na każdą okazję! Na codzień na całą powiekę zrobi cały makeup!
03 - Rosette - wisienka w czkoladzie, jasnobordowy cień z widocznymi różówymi i brązowymi tonami, kolejny must have, szczególnie dla fanów różowych odcieni w makijażu, nałożony na całą powiekę pięknie skupi swoją uwagę różanym błyskiem przypominającym rubin
05 - Amethyst - chłodna śliwka, mieniąca się na czarno i srebrno niczym prawdziwy ametyst
07 - Antique - kolor starego złota z brązowymi tonami, nazwa całkowicie adekwatna
08 - Khaki - magiczna zgaszona zieleń w kolorze ciemnego szmaragdu mieniąca się na srebrno i jasnozielono
PS. Na zdjęciu swatchy jest pomylona kolejność: 07 zamieniło się miejscem z 08 :)
Które produkty z serii Metals najbardziej przypadły Wam do gustu? Pamiętajcie, że jakiś czas temu pojawiła się także recenzja rozświetlaczy oraz cieni w płynie również z serii Metals, znajdziecie ją tutaj (KLIK)
Mam nadzieję, że te barwne zdjęcia przekonają Was do zakupu i uzupełnienia swojej toaletki o te błyskotki!
5 komentarze
Mają świetną pigmentację. :)
OdpowiedzUsuńświetne cienie, może zrobiłabyś zdjęcia jak wyglądają na powiece i opowiedziała o tym jak się blendują? ;)
OdpowiedzUsuńeerie-world.blogspot.com
Na powiece pojawia się wkrótce na moim Instagramie, niech tylko ta przeklęta sesja się skojvzy :) @miller.emilia @miller.beauty
UsuńNie blenduje ich, bo używam ich jako główny kolor na środek powieki :)
Zarowno cienie jak i kredki GR sa cudowne, Ty kusicielko <3
OdpowiedzUsuńNie moja wina że się spfawdzaja! Ciebie to moja miłość od 1 użycia ❤
Usuń