Nie zakochałam się w Cyprze

by - 12:45:00


Ostrzegam - pierwszy raz relacja nie będzie przepełniona pozytywnymi myślami. Cypr, który odwiedziłam pod koniec lutego nie chwycił mnie za serce, nie sprawił, że chciałam odkryć więcej, a przede wszystkim - nie planuję tam wrócić ponownie. Skąd takie myśli? Zapraszam do dalszej częsci wpisu.

Trip na Cypr zaplanowałam miesiąc przed wylotem, to w połowie stycznia kupiłam bilety samolotowe w terminie 18-22 luty. Tym razem w podróży towarzyszyli mi mój pełnoletni już brat, który swoje 18-naste urodziny obchodził podczas wyjazdu oraz płeć żeńska - przyjaciółka ze studiów, która po raz pierwszy przekroczyła granicę Polski oraz leciała samolotem. W rzeczywistości miesiąc przed, to czas kiedy ja ciągle miałam sesję na studiach, więc jednocześnie nie byłam w stanie siąść na spokojnie i zaplanować wyjazdu, zorientować się w ciekawych miejscach. Ostatecznie dzień przed wylotem mieliśmy tylko załatwiony lot, nocleg i.. nic więcej. Zero przewodników, zero przygotowań takich jak zwykłam robić. Spontan.



Cypr wygląda ładnie na zdjęciach..
Jeśli mamy jakiekolwiek pojęcie o kadrowaniu i łapaniu chwili - nawet w najbrzydszym miejscu zrobimy piękną sesję, co udowadniają popularne w internetach zdjęcia na wysypiskach śmieci czy też na tyłach zniszczonych budynków. Na Cyprze jest podobnie - trzeba na chwilę stanąć i zastanowić się co chcemy pokazać, prawdę czy idealną wyspę na boskie wakacje? Wybierając bardziej prawdopodobną opcję numer 2 musimy się nieco nagłowić i pochodzić dookoła aby złapać dobry kadr. Brawo, na naszym wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie wprost gotowe do pochwalenia się znajomym na fejsie czy instagramie! Właśnie takie zdjęcia mogliście oglądać u mnie na profilu @miller.emilia, chociaż te brzydkie kadry ukazujące rzeczywistość też łapałam i zostawiłam je sobie na pamiątkę.




Cypr jest biedny..
...A jednocześnie jest mieszanką kilku krajów, które dotychczas odwiedziłam: krajobrazy z Macedonii i Rumunii, autostrady również, plaże i wygląd miast jak w Grecji i Turcji, kuchnia łączy w sobie klimaty tureckie, greckie i bułgarskie, ruch samochodowy lewostronny jak w Wielkiej Brytanii, a mentalność ludzi - typowi południowcy, powolni, spokojni, zawsze uśmiechnięci i świętujący wolne popołudnie. Jednak najbardziej w oczy uderzyła mnie wspomniana w tytule bieda widoczna gołym okiem. Wystarczy odejść kilka kroków od głównej promenady w mieście, zniknąć za ogromnymi hotelami lub po prostu oddalić się w głąb miasta, aby odkryć prawdziwe życie cypryjczyków. Często towarzyszą im koty w ogromnej ilości, przesiadujące na śmietnikach i łaszące się do każdego w poszukiwaniu jedzenia. Obdrapane i zaniedbane budynki, niska zabudowa bez ogrodzenia, życie dzieciaków niemal na ulicy, bujne życie dorosłych na starych dziedzińcach i w ogrodach. Bardzo podobne zjawisko występuje w Grecji. Miasta są dość szare i nudne, poza plażą, główną promenadą, rynkiem i kościołem na próżno w nich szukać atrakcji. Widać brak pieniędzy na odnowę, na rozwój. Usłyszałam też porównanie całego miejsca do naszych sąsiadów ze wschodu, Ukrainy.






Cypr jest drogi..
I sama się dziwię, że to mówię, ale to miejsce było droższe niż Wiedeń, Mediolan czy nawet inna konkurencyjna wyspa - Malta. Jedyną ceną na plus była cena wody, makaronu i pamiątkowych magnesów. W supermarkecie ceny nabiału były bardzo wysokie, pieczywo umiarkowanie. Ceny obiadów dość wysokie, nawet zwykła pita czy kebab były droższe niż w Grecji, Turcji i Bułgarii (wątek dotyczy Cypru, a nie Cypru Północnego), nie mówiąc już o typowym obiedzie, dzięki któremu można poznać tamtejszą kuchnię. Myślę też, że na tę opinię wpłynęły także ceny transportu między miastami, więc stwierdziłam też, że..

Cypr ma kiepską komunikację..
Ale nie tylko przez ceny, które wydawały się dla mnie wyjątkowo absurdalne (do tego stopnia, że nadal żałuję, że nie wypożyczyliśmy auta), ale także dlatego, że ten transport niemal nie istnieje. Jestem przyzwyczajona do świetnego transportu w stolicy, jednak na Cypr patrzyłam przez pryzmat innej wyspy - Malty. To tam kupując niedrogą kartę miejską na cały tydzień mogłam wsiadać i wysiadać na dowolnym przystanku, dojechać z jednego końca wyspy na drugi bez przesiadki, o kążdej porze dnia do późnego wieczoru, nawet na drugiej wyspie, Gozo, obowiązywała ta sama karta. Przystanki były jasno określone, obowiązywały rozkłady, które były dość czytelne, dostępne na wyciągnięcie ręki. Tutaj za każdy przejazd płaciło się osobno, niezależnie od ilości przystanków w mieście było to 1,5 euro, a trasy międzymiastowe zaczynały się od 4 euro. Autobusy jeździły trochę jak chciały, za wyjątkiem pierwszego przystanku z którego odjeżdżały o dokładnej porze, resztę trzeba było policzyć, niestety na trasach między miastami transport leżał. Z jednego dużego miasta do dużego (Larnaka-Pafos) można było dostać się zaledwie 4 razy dziennie, ok. 6, 9, 14 i 18. Jeśli brakowało miejsca - trzeba czekać na kolejny autobus za kilka godzin. Nie mówiłabym o tym, gdybym nie była świadkiem takiej sytuacji, dlatego zawsze staraliśmy się być przed czasem i jeździć tylko z pierwszych, początkowych przystanków. Może w sezonie jest inaczej, jednak Cypr mnie bardzo zraził taką komunikacją. Drugą istotną rzeczą jest niemożliwość dojechania w ciekawe miejsca bez auta - zwyczajnie autobusy tam nie jeżdżą lub jeżdżą 2 razy dziennie, dlatego wiele z miejsc, które miałam oznaczone na mapie, nawet nie odwiedziłam.



Cypr ma 320 słonecznych dni w roku i wysoką temperaturę nawet zimą..
Kto choć raz był na południu Europy wie jakiej może spodziewać się pogody na Cyprze. 320 - tyle wynosi liczba pozytywnych dni pełnych słońca, kto by nie chciał mieszkać w takim miejscu? W sezonie temperatura jest dość wysoka, jednak z racji tego, że jest to wyspa na środku morza - wiatr towarzyszy przez cały rok, przez co odczuwalna temperatura jest niższa. Nawet teraz poza sezonem, w lutym, towarzyszyło nam słońce, jednego dnia padało przez kilkanaście minut, jednak po odczekaniu po deszczu ani śladu. W dodatku moja skóra została delikatnie muśnięta przez promienie słoneczne, co dało się zauważyć na rękach (pod zegarkiem białe miejsce), na dekolcie i na nosie oraz na przedziałku na włosach. Temperatura wczesną wiosna to już 20 stopni, śmiało można chodzić w rajstopach i spódnicy i lekkim swetrze, jak ja, jednak Cypryjczycy i tak będą ubrani w szaliki i kurteczki, właśnie po tym ich poznamy. Okulary przeciwsłoneczne obowiązkowe przez cały rok. Jeśli planujecie 3-4 dniowy odpoczynek od polskiej zimy dającej w kość, wybierajcie południe Europy!





Cypr ma piękne plaże
Nawiązując do jednego z pierwszych akapitów, cypryjskie plaże porównałam do typowo greckich. Piach i drobne kamienie, przejrzysta, błękitna woda (Morze Śródziemne). Warto jednak uciec od komercyjnych plaż przy hotelach - uwierzcie mi, że wzdłuż wybrzeża na pewno znajdziecie niejedną ładniejszą, z biało-złotym piachem i małą liczbą ludzi. To właśnie te plaże z Instagrama, na których nawet możecie zrobić sobie sesję i zaświecić tyłkiem przy mocno wyciętym kostiumie :D
Myślę, że jednak to woda robi tutaj największe wrażenie. Nawet z odległości widać jej przejrzystość, a piękny błękit zmieszany z turkusem nie pozwala oderwać od siebie oczu. Warto udać się też w miejsce, gdzie niekoniecznie jest plaża, a piaskowe, złociste skały, z których można podziwiać horyzont. Zachody słońca z takich miejsc wyglądają magicznie, mam na swoim koncie dwa w miejscowości Pafos, gdzie siedzieliśmy niemal całkowicie sami, z dala od ludzi obserwując tonące czerwone słońce.







Cypr jest przystosowany głównie do plażowania i pod leniwych turystów..
Turystów przywiezionych do hotelu, w pakiecie all inclusive, plaża prosto z apartamentu i tydzień wyjęty z życia, spędzony leżąc na leżaczku. Pod turystów emerytów z innych krajów, którzy przyjechali odpocząć, zaczerpnąć promieni słońca, rozchodzić kości i stawy (oczywiście nie obrażając nikogo). Raczej nie pod turystów, którzy chcą coś zwiedzić, bo.. nie za bardzo jest co moim zdaniem.. Tak jak wspomniałam wcześniej - to miasta w których codzienne życie widać tuż za rogiem, gdzie trzeba się wysilić, aby złapać instagramowy kadr, ja nie znalazłam tu nic szczególnie ciekawego, co by sprawiło, że chciałabym to wrócić. Ciesze się, że mogłam odwiedzić to miejsce, zapoznać się z nim i zrozumieć, że nie z każdej podróży wrócę podekscytowana i zakochana.

Jestem za to naładowana pozytywną energią, wyjazdy niesamowicie mnie uspokajają (mimo obecnego stresu przed wyjazdem), promienie słońca i długie spacery mnie wyciszają i wracam do pracy, na uczelnię z uśmiechem. Zdobywam nowe doświadczenia, odkrywam nieznane i to kocham robić w życiu! Kolejny punkt na mapie? Wracam na Maltę!














You May Also Like

4 komentarze

  1. Z rodzicami ostatnio zastanawiałam się, gdzie jedziemy w te wakacje i moja mama chce właśnie zwiedzić Cypr, ale chyba jej to wybije z głowy haha :D
    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Na zdjęciach Cypr wygląda pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo urokliwe miejsce, muszę pojechać, pani w warkoczykach wygląda na zachwyconą. Ale zrobię to jak nauczę się tworzyć stronę internetową kurde bele ~ Helena Helis

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, każdego roku spędzam na Cyprze sporo czasu. Dlaczego? Bo ja akurat zakochałam się w Cyprze. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, są tu ogromne resorty pod klientów all inclusive jak i spokojne kameralne miejscowości idealne dla osób, które cenią sobie spokój i cisze. Na Cyprze znajdą coś dla siebie zarówno miłośnicy historii jak również dzikiej przyrody. Nie chcesz leżeć na plaży zawsze możesz jechać w piękne góry Trodos. Transport publiczny rzeczywiście pozostawia wiele do życzenia no ale cóż... Pozdrawiam z Larnaki, Agnieszka.

    OdpowiedzUsuń