Podkład, który dostał drugą szansę | HD Foundation | Golden Rose

by - 18:45:00


Podobnież pierwsze wrażenie jest najważniejsze, w końcu pierwsze jest tylko raz. Jednak nie w świecie kosmetyków. Dlatego, jeśli jakiś kosmetyk mi nie podpasuje, odkładam go na jakiś czas i daję mu drugą, trzecią czy nawet 10-tą szansę! Taką szansę dostał ode mnie podkład z nowej kolekcji HD Golden Rose. Moje pierwsze spotkanie z nim było... bardzo złe, dlatego odczekałam trochę czasu, aby zmieniły się czynniki zewnętrzne, jak i moja buzia i przetestować go na nowo. Podczas pierwszego spotkania miałam wiele problemów skórnych, stres również nie działał pozytywnie. Kolejnym aspektem było to, że byłam przyzwyczajona do mocnego podkładu i trudno mi się było przestawić na coś lekkiego, bo taki właśnie jest podkład z serii HD.

HD Foundation
Golden Rose
30 ml produktu dostajemy w plastikowej, czarnej, twardej tubie ze złotą nakrętką, która podczas zakupu zamknięta jest w czarnym tekturowym opakowaniu zawierającym wszelkie informacje o produkcie. Napisy są złoto białe, a duże logo GR od razu zwraca swoją uwagę. Opakowanie wystarczy delikatnie nacisnąć, aby pojawił się produkt przez wąską szyjkę, która jest dla mnie o wiele lepszym rozwiązaniem niż ścięta na płasko powierzchnia z małą dziurką. Cała gama kolorystyczna liczy 10 kolorów, od naprawdę jasnego, aż po odcienie idelne dla śniadych karnacji. Są one ponumerowane od 101 w górę oraz mają nazwy. W moje ręce wpadły oczywiście numerki 101 i 102, czyli dwa najjaśniejsze. Pierwszy z nich jest neutralny, drugi zdecydowanie bardziej żółty, a do użytku na co dzień mieszam oba w proporcji 1:1, dzięki temu dostaję idealnie jasny podkład o neutralnej tonacji z delikatnym żółtym tonem. Podkład ma jednocześnie gęstą, ale lejącą się konsystencję, nie zastyga, a krycie można budować dokładając warstwy.



Pierwsze użycia nie są miłym wspomnieniem... nie potrafiłam się z nim obchodzić, a w szczególności przykryć zaczerwienienia. Jednak kiedy moja buzia ograniczyła się do kilku blizn po krostach i delikatnych zaczerwienień w okolicy nosa, nachodzących na policzki.. postanowiłam mu dać drugą szansę i to był idealny wybór! Fluid bardzo dobrze nakłada mi się gąbeczką na buzię, ale bez kremu, za to z rozświetlającą bazą z Bell (recenzja w poprzednim poście), z lekkim nawilżającym kremem z Mixy całkowicie się nie sprawdza (zjeżdża z całej twarzy). Widocznie nie może być pod nim ta kleista warstwa jaką zostawia żelowy krem, a powinna być niemal naga skóra. Pięknie kryje, nie tworząc efektu maski (średnie krycie, z możliwością stopniowania), pozostawia bardzo nietypowe dla mnie wykończenie - nie jest to satyna, ani też wielki blask.. Skóra wygląda bardzo zdrowo, świeżo, jakby nie miała na sobie ani grama produktu, powiedziałabym, że wręcz promiennie, dzięki temu, że odbija światło. Jest bardzo lekki i niewyczuwalny na buzi, ma beztłuszczową formułę i daje uczucie nawilżenia. Utrzymuje się spokojnie calutki dzień (przypudrowany moim ulubieńcem - pudrem transparentnym Golden Rose, niezmiennie używam tego samego, bo mam do niego ogromne zaufanie! Wolę nakładać go gąbeczką, niż omiatać twarz pędzlem). Na mojej mieszanej cerze zaczyna się świecić po około 5-7 godzinach, a po 10h, to już błysk którego nadmiaru pozbywam się za pomocą bibułek lub chusteczek, a czasem dodatkowo pudruję. O ile poprzedni recenzowany podkład zostawiał matowe wykończenie i był bardzo kryjący - ten z Golden Rose w zupełności mi wystarcza na letnie dni, kiedy taki zdrowy glow wygląda lepiej niż totalnie matowa maska. Podczas dnia nie ściera się, nawet z okolic nosa, za to jedyny problem z tym miejscem polega na tym, że... podkład waży się przy blendowaniu bronzera, dlatego na nosie nakładam go bardzo ostrożnie! Poza tym nie widzę większych problemów.

Jako, że jest to podkład z serii HD - spełnia swoje zadanie i pięknie wygląda na zdjęciach, a nawet lepiej niż w rzeczywistości! Wygładza skórę i robi efekt delikatnego fotoszopa, wygląda bardzo naturalnie, niczym naga skóra i delikatnie rozświetla Poniżej znajdziecie dwa zdjęcia - pierwsze z nich to w naturalnym świetle, drugie zaś to w świetle lampy (ring 65W). Prawda, że wygląda fenomenalnie?


Cieszę się, że dałam temu podkładowi drugą szansę, dzięki temu zyskałam ulubieńca na niezobowiązujące wyjścia, który zapewni mi wygląd zdrowej i promiennej skóry. A czy wy już słyszeliście o całej serii Golden Rose HD? Wśród nich znajdziecie też niesamowicie kryjące korektory pod oczy i na niedoskonałości oraz pudry prasowane, a to wszystko w wielu kolorach, od jasnych dla bladolicych, aż po ciemne i oliwkowe! Koniecznie dajcie znać co sądzicie o tych produktach!


PAMIĘTAJ O MOICH SOCIAL MEDIACH!
Zaobserwuj instagrama @miller.emilia oraz makijażowego, którego ostatnio aktywowałam na nowo @miller.beauty, a także polub mój fanpage Miller Emilia Blog !


Nie zapomnij skomentować i zaobserwować bloga, aby być na bieżąco!

You May Also Like

4 komentarze

  1. Podoba mi sie efekt na skorze wiec moze zakupie, choc chodzi za mna ten totalnie kryjacy od GR :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testowałam tamten i jest świetny, ale potrzebowałam jednak czegoś lekkiego, ile można walić szpachle! :P

      Usuń
  2. Prezentuje się genialnie :D
    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem go bardzo ciekawa, nigdy o nim nie słyszałam wcześniej

    OdpowiedzUsuń