Nowy rok, nowe... włosy?

by - 21:00:00


Przyznać się.. kto choć raz w życiu zrobił postanowienie noworoczne z chęcią zmiany swojego wyglądu? Widzę masę rąk w górze! Zrzucić zbędne kilogramy, nauka makijażu, zrobienie kolczyka czy tatuażu, albo najbardziej popularne - zmiana fryzury, od obcięcia po koloryzację! To ostatnie było moim ubiegłorocznym postanowieniem, które odkładałam z myślą, że zapuszczę włosy jeszcze bardziej, że na wiosnę będzie lepiej i wygodniej.. jednak myśl o obcięciu przyszła z dnia na dzień, a po tygodniu już siedziałam na fotelu u fryzjera.. pół godziny później trzymałam w ręce 37-centymetrową, blond kitkę!

Jeśli jesteście ze mną dłużej i śledzicie mnie od dawna, na pewno już wiecie, że po raz pierwszy obcięłam swoje włosy 1 kwietnia 2017 roku po 3 latach zapuszczania. Całą historię znajdziecie we wpisie, który wtedy zrobiłam (KLIK). Półtora roku - tyle zajęło mi zapuszczanie włosów do długości niemal identycznej jak przed ścięciem, z tą różnicą, że włosów było o wiele więcej w objętości jak i były one lepszej jakości. Jak tak szybko udało mi się zapuścić zdrowe włosy? Do tej pory moje włosy nie były poddane żadnej trwałej koloryzacji (nie liczę szamponetek za dzieciaka czy też różowej płukanki dla otrzymania brzoskwiniowego odcienia włosów, wszystko było tymczasowe) ani rozjaśniane (chemicznie nie, jedynie naturalnie przez słońce). Prostownicy, lokówki używam bardzo sporadycznie, nawet rzadziej niż raz w miesiącu. Suszarka towarzyszy w moim życiu jedynie w celu podsuszenia włosów, więc nie jest to zabójcze uszkodzenie włosów, szczególnie przy korzystaniu z chłodnego nawiewu. Nie niszczyłam włosów mechanicznie obciążając je i łamiąc gumkami, nie robiłam ciasnych upięć, nie ładowałam w nie tony lakieru czy innych specyfików. Nie chodziłam spać w mokrych włosach, co najwyżej delikatnie wilgotnych. No i przede wszystkim - nie niszczyłam moich włosów uwielbianą przez wiele osób szczotką do włosów Tangle Teezerem! Tak, dobrze słyszycie.. ta szczotka niszczy włosy. Na szczęście moja czupryna nie polubiła się z tą szczotką, kiedy ją próbowałam (w ogóle nie rozczesywała włosów, a jedynie szarpała), a ja nie dałam się modzie i używam do tej pory szczotki z klasycznymi igiełkami zmieszanymi z włosiem z dzika. Ideał!
Przyznajcie się, ile z tych grzeszków niszczących włosy popełniacie WY?



Co dobrego zrobiłam dla włosów, że tak szybko urosły, w pełni zdrowe, z większą objętością? Zmieniłam pielęgnację od wewnątrz i od zewnątrz! Dobra dieta i dużo wody - w tym wypadku podziękuje wam nie tylko czubek głowy, ale także skóra na całym ciele, także na twarzy oraz paznokcie! :) W tym 1,5 rocznym okresie zapuszczania nie używałam ani wcierek, ani suplementów diety, nic co przyspieszyłoby wzrost włosa.
Wracając do zewnętrznej pielęgnacji - włosy podcinałam średnio raz na 2/3 miesiące, same końcówki. Zawsze robiłam to sama, znalazłam  sobie sposób, aby robić to równo. Myję włosy rozwodnionym szamponem, jedynie na skapie - nie myję włosów na długości, chyba że muszę z nich spłukać np spray utrwalający czy inne kosmetyki. Spłukując szampon on i tak przelatuje przez całe włosy, ale przynajmniej nie szoruję ich z całej siły, nie pocieram (nie uszkadzam mechanicznie i chemicznie) silnymi detergentami służącymi do mycia. Pamiętajcie, szampon to nie pielęgnacja, on nie zadba o wasze włosy :) Dodatkowo wybierałam lekkie szampony z przyjaznym składem, które nie podrażniały skóry głowy i nie wysuszały jej. Kolejny tip - zawsze myję włosy tak jak stoję, nie głową w dół, dzięki temu nie mam problemu z rozczesaniem. Zmieńcie swoją włosową rutynę zwykłego mycia włosów i zobaczycie jaka jest różnica.
Odżywki i maski - jak najmniej silikonów-oblepiaczy, które dają tylko złudne wrażenie zadbanego włosa, a w rzeczywistości włosy są śliskie i gładkie od silikonów.Z perspektywy czasu uważam to za mały błąd, jednak teraz jestem bogatsza o doświadczenie. Zauważyłam, że moje włosy nie lubią protein i w ciągu roku nie dostarczyłam ich ANI RAZU! Skupiłam się na humulekantach i emolientach, a pod koniec posiadania tej długości także na silikonach, które nie obciążą włosów. Polubiłam się z Kallosem Color jako bazą do mieszania i maskami Garnier Hair Food z genialnym składem, a co jakiś czas maska Tresemme.
Olejowanie - o ile dobroci może przynieść zwykły olej rzepakowy, słonecznikowy czy oliwa z oliwek na niewymagających, niskoporowatych włosach! Odkryłam tę przyjemność i najlepiej mi się sprawdza w zimie, aby dociążyć pasma i zabezpieczyć przed utratą wilgoci. Tanio, szybko, przyjemnie.
Serum silikonowe - już teraz wiem, że ten mały 'olejek arganowy' nie ma z nim prawie nic wspólnego i takie produkty nakładam jedynie na końcówki nie oczekując cudów. No poza jednym - zabezpieczam końcówki i ułatwiam sobie rozczesywanie.

Zaczęłam czytać składy i wiem co mi odpowiada. Grzeszki zdarzają się każdemu, jednak ograniczam je do minimum. Moje włosy z natury są niewymagające, niskoporowate, całkiem oporne na stylizację, przez co może wydawać się, że pielęgnacja ich jest banalnie łatwa - niestety w tym przypadku łatwo o przyklap, brak objętości, przylizanie i strączkowanie. Wystarczy, że zafunduje im roślinne proteiny lub proteiny mleczne.. i mam sztywne, szorstkie włosy nie do ogarnięcia.. Warto poznać potrzeby nie tylko swoich włosów, ale także skóry głowy! Większość informacji na temat włosów wyciągnęłam z grupy na FB pod nazwą WWWŁOSING oraz z bloga autorki tej grupy - wwwlosy.pl, zdecydowanie polecam Wam odwiedzić te strony! Kopalnia wiedzy, która z początku przeraża.. jednak z czasem staje się normą, a wy możecie się cieszyć pieknym, typowo kobiecym atrybutem! :)



W nowej fryzurze czuję się jeszcze bardziej kobieco, seksownie i świeżo! Nigdy tak bardzo nie bałam się takiej długości, szczególnie, że ubyło dodatkowe 5cm, które nie było w planie.. Jednak jestem zakochana w wygodzie i prostocie tej fryzury. Szybkie mycie, szybka pielęgnacja, nawet szybkie suszenie i zero układania! 37cm poszło na fundację gwarantując czyiś uśmiech, a ja cieszę się, że ponownie mogłam się do tego przyczynić!
Co Wy na to, aby reaktywować serię pielęgnacji włosów i wspólnie kontrolować ich wzrost?
Wpadajcie na też na insta, gdzie jestem bardziej aktywna (choć nie obiecuję tego teraz, w trakcie zimowej sesji) @miller.emilia

Ostatni filmik z długimi włosami #bundrop #longhair #hairporn KLIK

You May Also Like

6 komentarze

  1. Widzialam kochana na Insta ze bylo ostre ciecie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładna przemiana :-) Twoje włosy nabrały przez to cięcie charakteru :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. 37 cm to sporo, ale bardzo pasuje ci obecna długość :) Ja w tamtym roku, też miałam postanowienie o ścięciu wlosow i ścięłam Ok 30cm na peruki na fundacjei bardzo się cieszę że to zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post :D

    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym nie mogła obciąć tak pięknych włosów, ale szanuje bardzo:)

    OdpowiedzUsuń